W łódzkiej szkole trwają przygotowania
do realizacji kolejnego widowiska patriotycznego.

Miejsce akcji: Katolicka Szkoła Podstawowa im. Świętych Dzieci z Fatimy w Łodzi (działająca w ramach Stowarzyszenie Przyjaciół Szkół Katolickich).

Czas: pierwsze dni w szkole, po prawie półrocznej przerwie spowodowanej epidemią        i wakacjami.
Starsza młodzież i młodsze dzieci – wszyscy stęsknieni za lekcjami, za nauczycielami        i przyjaciółmi. To, co słyszymy z ich ust w mediach, to prawda. Wszyscy mają po dziurki w nosie długiej izolacji od środowiska, które jest ich żywiołem, które ich kształtowało.   W naszej szkole SPSK rozpoczęcie roku szkolnego odbyło się na boisku.                         Moi wychowankowie z dwóch Kół Teatralnych rzucali się do mnie z pytaniami:            „Co będziemy robić? Kiedy zaczynamy?” Oprócz radości daje się odczuć pewną rezerwę, wyczekiwanie. Sam czuję pewien niepokój. Tłumaczę, ale wieści nie są zbyt dobre…
W planach na jesień mamy spektakl poetycko-muzyczny „Rodzina Niepodległa” – widowisko podejmujące temat roli i znaczenia polskich rodzin dla odzyskania, utrzymania i pielęgnowania wartości patriotycznych, moralnych, religijnych – jako rękojmi suwerenności Ojczyzny. Dofinansowany przez Narodowe Centrum Kultury. Merytorycznie projekt dotyczy wielkich Rocznic, obchodzonych w roku 2020: Stulecia Bitwy Warszawskiej i zwycięstwa nad Sowietami; Rocznicy urodzin Karola Wojtyły; czterdziestej Rocznicy powstania „Solidarności” i dziesiątej Rocznicą Katastrofy Smoleńskiej. Młodzież szkolna, nauczyciele i artyści zawodowi podejmą na scenie temat ofiary, poświęcenia, odwagi, lojalności… przypomną konieczność odpowiedzialności za wspólny los – rodzin, narodu, Kościoła i całego Państwa. Będzie to spojrzenie agregacyjne – łączące doświadczenia czasów minionych z obecnymi – poprzez wydarzenia historyczne i kulturę. A więc – Ojczyzna jako następstwo pokoleń i rodzin…
Niestety, zajęcia dodatkowe i koła zainteresowań, w łódzkim zespole Szkół Katolickich, zostały we wrześniu wstrzymane. Szkoła musi wypróbować nowy tryb pracy narzucony przez epidemię. Są różne obostrzenia – dobrze znane z przekazów medialnych. Uruchomiono dwa dodatkowe wejścia do szkoły. Modlitwa poranna przeniesiona do klas (przed epidemią wszyscy zbierali się w sali gimnastycznej).
Brak zajęć teatralnych we wrześniu wydatnie skomplikuje nam pracę nad widowiskiem i nad działaniami warsztatowymi. Od razu w pierwszych dniach września postanowiłem, że będę prowadził próby w trybie „zdalnym”; będę rozmawiał z wykonawcami przez Skype’a i przez komórkę. Wyślę uczestnikom teksty mailem. Sekretarka będzie wieszała komunikaty na tablicy ogłoszeń. A więc: prawdziwy teatr „zdalny”, „teatr w czasach zarazy” – przerabiany w nieskończonych wariantach, w placówkach kultury przed wakacjami. Słyszałem, że przed laty jeden z wybitnych i wybitnie rozchwytywanych warszawskich reżyserów zrealizował w łódzkim Teatrze Muzycznym musical „przez telefon”, bo w tym samym czasie reżyserował w Gdańsku operę. W Łodzi nie był ani razu, na próbach miał tylko asystenta. Wszystko udało się znakomicie: i w Gdańsku i w Łodzi. Wagę sukcesu należy podkreślić tym bardziej, że nie znano wtedy komórek.
Ja postaram się wstępnie przygotować młodzież aktorsko. Z dorosłymi będę pracował osobno, po domach. Szkolny chór nauczy się pieśni i piosenek w trakcie normalnych zajęć. Jest też mnóstwo spraw technicznych do załatwienia we wrześniu (prawa autorskie, patronaty medialne, zdobycie rekwizytów, projekty oprawy multimedialnej)…
Kiedy piszę te słowa – jest połowa września. Co będzie dalej… Ufam, że Opatrzność nie zostawi nas samych. Ufajcie a znajdziecie.

Tomasz Bieszczad – szef artystyczny, reżyser